Share Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
#51PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyNie Paź 21, 2018 9:04 pm


Ollie
Ollie
Obywatel
Skąd : Nexero
Join date : 05/11/2017
Liczba postów : 44
Ollie doskonale wiedział o swojej nieziemskiej urodzie, w przeszłości raz opisaną nawet jako większą od samej Boginii piękna, Afrodyty. Wiedział, że przykuje czyjąś uwagę jednak nie spodziewał się iż będzie to jakaś stara wróżbitka z wiejskiej karczmy. Nie wiedział on jeszcze jednak o swojej "fance", więc nie zatrzymywał się, cały czas podążając wzdłuż drogi i rozglądając się za Shamią. Lokacja mimo to, że mała i nudna, na początku przygnębiała, a nawet irytowała piekielnika - teraz jednak to wszystko zaczęło go uspokajać, wprawiając go w stan pewnego luzu emocjonalnego, czy to tak wygląda urlop, o którym tak wszyscy mu opowiadają? Jeśli tak to być może nie jest on wcale taki zły... Ale nie! Mają robotę i muszą ją wykonać! Czarnowłosy szybko otrzepał się z tych myśli i kontynuował dalsze poszukiwania wróżki.
Rozglądając się za nią po tym małym i mającym jednak swój urok miejscu, Ollie przyuważył, że pomimo wielkości tej wioski, posiada ona niesamowicie ogromną różnorodność gatunkową. Spoglądał się po kolei każdemu aniołowi, elfowi czy krasnoludowi zwracając uwagę na ich codzienne życie i ubiór. Czy Ci ludzie nie mają lepszych ubrań? A może to Ollie był zbyt wystrojony..? Nie, to nie to! To wina wieśniaków, że nie zwracają uwagę na swój ubiór. Mimo to było jasnym, że mag lodu bardzo się tam wyróżniał. Jednak chyba nawet bardziej od niego wyróżniał się tutaj pewien niesamowicie wysoki i przystojny mężczyzna... Miał broń i to nie jakaś zwykła więc zdecydowanie nie mógł on pochodzić stąd. Do tego miał ogromnego, oswojonego wilka co swoją drogą tylko dodawało mu do uroku. Przystojny facet, który wie jak się zaopiekować zwierzętami? Nie można trafić lepiej!
Ollie przyglądał się mu dokładnie kiedy przechodził obok, kiedy nagle poczuł... las... krew i.... niedźwiedzia? Czy to możliwe, że ten mężczyzna był czymś lub kimś czego jeszcze nigdy na oczy nie widział? Rzadko się widuje coś nowego więc postanowił go zaczepić, kto wie kiedy nadarzy mu się kolejna taka okazja?
- Bardzo się pan z tym śpieszy? - rzucił do niego krótko flirtownie się przy tym uśmiechając. Chciał się z kimś zabawić, a kto wie? Być może mężczyzna znalazł by dla niego trochę czasu na szybki numerek...


Ostatnio zmieniony przez Ollie dnia Pon Paź 22, 2018 9:39 pm, w całości zmieniany 1 raz
#52PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyPon Paź 22, 2018 12:48 pm


Shamia
Shamia
Obywatelka
Skąd : Ina Ethas
Join date : 18/03/2018
Liczba postów : 25
Cieszyłam się z tego że mogłam trochę ożywić życie mieszkańców swoją osobą. W końcu im też się czegoś od życia należy. Słuchałam uważnie tego co mówił sprzedawca o materiałach które mi pokazał. Oba były piękne ale to złoty materiał przyciągnął moją uwagę na dłużej. Po krótkiej chwili zdecydowałam że dobrze byłoby kupić oba. Z tego złotego mogłam uszyć piękną suknię na jakiś bal lub inne przyjęcie a szmaragdowy materiał pasował idealnie na zwiewną tunikę.
-Są wspaniałe jednak chciałabym najpierw wiedzieć ile zapłaciłabym za oba materiały po 3 może 4 metry- Powiedziałam z ciepłym uśmiechem ignorując wzrok sprzedawcy który prześlizgiwał się po moim ciele. Vitae zaćwierkał radośnie w końcu wylatując z mojej torby i siadając na ramieniu by popatrzeć co robię z lepszego miejsca.
#53PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyCzw Lis 01, 2018 7:46 pm


Bajarz
Bajarz
Administracja
Administrator
Join date : 24/04/2017
Liczba postów : 230
Ollie

Och, opisaną w przeszłości? Ciekawe, w którym miejscu i gdzie, bo na Ziemi, czy Nexero, nikt o jego urodzie nie słyszał...A nie zaraz, może miał na myśli Wielkie Jajo, było strasznie bezczelne i do tego sarkastyczne do granic możliwości? Tak, zapewne Ollie, uznał, że wypowiadane wtedy słowa był komplementem, cóż...widać, egoizm piekielnika był większy, niż się wszystkim wydawało.
Nic dziwnego, że niektórzy uważali, że jest zadufanym w sobie i egoistycznym dupkiem, który nie widzi nic, poza czubkiem własnego ogona i...urody. Dlatego, zapewne, zapominał, że często to nie piękna twarz ukazywała to, co jest takie wyjątkowe w każdej osobie. Mowa tutaj o wnętrzu, które u Olliego było niczym przegniłe jabłko z robaczkiem w środku.
Tak, dokładnie tak wyglądał urlop, o którym tyle osób dookoła wspominało. Zero zmartwień dotyczących z pracą. Tylko czas dla siebie i nic poza tym. Po prostu, żyć nie umierać.
Robota, nie zając, nie ucieknie, tak po prawdzie. Poza tym i tak nie mogli w tej chwili zrobić nic, od zajmowania się sobą, bo nie byli w stanie podróżować za dnia.
Właśnie dlatego, wioska, w której się znaleźli była dość popularna. Poza tym, znajdowała się na jednym z głównych handlowych handlowych. Stąd taka duża różnorodność istot, jakie mieli okazję spotkać.
Ollie to faktycznie miał ciekawe wymagania, w kwestii wymogów, jeśli chodzi o mężczyzn. Chociaż, z drugiej strony, to zmieniał je jak rękawiczki, w zależności od tego, kto mu wpadł w oko. Mowa tutaj o buźce, a to, że coś tam obok miał, jak charakter, ubiór czy umiejętności wszelakie, to już inna sprawa. Jak tak z boku popatrzeć, to chyba piekielnik sam, naprawdę nie wiedział czego chciał, poza chęcią zaspokojenia uporczywego swędzenia miejsca pewnego. Ale czego się spodziewać po kimś, kto prowadził dom publiczny, co nie?
Mężczyzna spojrzał z góry na piekielnika.
Popatrzył na niego z wielką uwagą. Przyjrzał się każdemu elementowi jego stroju. Wyglądało tak, jakby dedukował, bardzo szybko kim może być i czego chcieć osoba, która go zaczepiła. Wilk natomiast, wyglądał tak, jakby chciał rzucić się Olliemu do gardła i wbić swoje ostre zębiska w te jego delikatne ciałko i zadbaną skórę.
Mężczyzna uśmiechnął się do Olliego.
-Twoja uroda, może i jest niczym złoto w blasku Słońca, ale ja dla mnie, nie posiada żadnej wartości.- jegomość przejrzał na wylot zamiary piekielnika, po czym razem z wilkiem oddalił się.

Shamia

Nadal, obserwator Shamii trzymał się na uboczu. Jednak, tylko do pewnego momentu. Jak kobieta, całkiem zajęła się mężczyzną, to istota ta, zdecydowała się ruszyć przed siebie. W stronę wróżki, rzecz jasna.
-Za obydwa, panienka powiada?- sprzedawca uśmiechnął się. - Musiałbym się zastanowić, bo jednak pochodzą z daleka, obydwa towary, a podróż w te rejony jest niebezpieczna. Sama panienka rozumie. Naznaczone bestie grasują wszędzie. – nawijka jegomościa była naprawdę zręczna.
Ktoś, kto się znał, jak nie dać się w ciągnąć, czy raczej wmanewrować w takie rzeczy, od razu przejrzałby kupca. Jednak, Shamia nie należała do takich osób, więc bardzo łatwo dała się omamić dobremu w swoim fachu sprzedawcy.
- Panienka taki wyjątkowy klient, więc niech będzie czterysta złotych monet.- mężczyzna podsunął Shami, materiały, które oglądała.
Jegomość zaśpiewał sobie niezłą sumkę za swoje towary, ale co się dziwić, skoro cenił swój dobytek i nie tylko.
W tym samym czasie, obserwator wróżki, podszedł do straganu. Jakby nigdy nic, zaczął oglądać każdy wyłożony materiał. Robił to z niesamowitą delikatnością i dbałością, aby nie uszkodzić tkanin.
Wróżka mogła dostrzec, że jego ręce niosły ze sobą sporo blizn, ale mimo to, nadal zdawały się być w pewien sposób delikatne.
Nie mogła dostrzec lica, skrytego pod kapturem, bowiem cień skutecznie uniemożliwiał dostrzeżenie go. Dlatego, nie wiedziała, że oczy co jakiś czas zerkały na nią, a zwłaszcza skrzydła, które to cały czas lśnił w blasku promieni Słońca.


Ostatnio zmieniony przez Bajarz dnia Czw Lis 08, 2018 3:28 pm, w całości zmieniany 1 raz
#54PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyCzw Lis 01, 2018 9:07 pm


Shamia
Shamia
Obywatelka
Skąd : Ina Ethas
Join date : 18/03/2018
Liczba postów : 25
Kiwnęłam głową kiedy ten obcy człowiek zaczął mówić. Ja w sumie też byłam z daleka choć może jednak nie? Wioska wróżek to raczej oddalone miejsce czyż nie? No cóż nie chciałam o tym myśleć. Tęskniłam za wioską i swoim domem a także za innymi wróżkami. Tam zawsze jest tak radośnie i pięknie. Tutaj jednak wszystko się tak szybko zmieniało i to nie zawsze na dobre. Mój uśmiech na moment przygasł a w oczach pojawił się smutek. Zaraz jednak znowu uśmiechnęłam się radośnie próbując pozbyć się smutnych myśli. Akurat wtedy usłyszałam cenę materiałów która to odrobinę mnie zszokowała jednaki nie pokazałam tego dalej uśmiechając się pięknie.
-Drogo... jednak wydaje się iż mam coś cenniejszego niż to złoto- Powiedziałam wyciągając z swojej torby pięć perłowych łusek wielkości głowy które zebrałam przed spotkaniem królowej perłowych smoków. Je także położyłam przed kupcem nieznacznie pochylając się odrobinę za bardzo do przodu by wyeksponować swoje atuty po czym wyprostowałam się powoli. Ludzie byli dosyć prości pod względem oddziaływania pięknych kobiet na mężczyzn. Nie żeby u wróżek było specjalnie inaczej jednak nie było tego jakoś specjalnie widać. Usłyszawszy kroki które kierowały się w moją stronę zwróciłam głowę w tamtą stronę uśmiechając się przyjaźnie po czym zwróciłam się z powrotem w kierunku handlarza. Raz po raz jednak zerkałam na jak się okazało mężczyznę a dokładniej na jego dłonie. Mimo iż naznaczone bliznami tak delikatnie obchodziły się z wszystkimi materiałami których dotykały. Ja sama zachowywałam się tak tylko wtedy gdy leczyłam kogoś lub też zbierałam składniki na lekarstwa. W obu tych przypadkach trzeba być naprawdę delikatnym. W pierwszym dlatego że mogłabym zranić pacjenta a w drugim gdyż wtedy gdy nie uszkodziło się rośliny za bardzo można było więcej z niej wykorzystać. Zarumieniłam się odrobinę gdy tylko uświadomiłam sobie że zagapiłam się na dłonie nieznajomego zaraz odwracając wzrok na cudzoziemca.
#55PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyCzw Lis 08, 2018 5:15 pm


Ollie
Ollie
Obywatel
Skąd : Nexero
Join date : 05/11/2017
Liczba postów : 44
Cała ta sytuacja powoli zaczynała już irytować Olliego, momentami naprawdę zastanawiał się czy aby dobrze postąpił w ogóle wybierając się na tę misję. Mimo to był już w niej za daleko i tak bardzo jak chciał by z niej zrezygnować zwyczajnie nie było by to na miejscu, takie zignorowanie obowiązku, na który sam się zapisał. Być może i był zgniłym narcyzem jednak honor swój miał i w odróżnieniu od wielu osób działał według zasad. O przepracowaniu nawet nie było tutaj mowy bo stare przysłowie powiada: rób to co kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia w życiu. W dodatku kiedy jego praca przynosiła tyle pozytywów, nie tylko cielesnych ale i mentalnych. Widać było, że mężczyźni należeli do dwóch różnych światów więc nie było to dziwne kiedy Ollie został odrzucony. Nie mniej jednak nie zamierzał już za nim latać bo nie dość, że to nie w jego stylu, był już zirytowany wszystkim co się do tej pory stało. Wysłuchał nieznajomego uważnie jednak nawet się tym razem nie zdenerwował. Piekielnik bez drgnięcia pomalowanego oka odwrócił się poszedł dalej w poszukiwaniach Shamii, miał już dość swojego pasma niepowodzeń, chciał teraz pooddychać czyimś powietrzem zamiast swojego, trochę orzeźwienia w tej istnie stresującej sytuacji. Nie oglądał się w tył, nie było bowiem za czym. Ollie nie był księżniczką, o którą trzeba walczyć. Był królową, która nakazuje, a jeśli nie jest po jego myśli to chce aby ta osoba lub sytuacja odeszła w zapomnienie. Nabrał głęboko w piersi powietrza wizualizując wszelkie negatywne myśli, które do tej pory zgromadził i przy oddechu "uwolnił" je z siebie. Oczyszczając swój umysł czekając na coś nowego, lepszego, dalej rozglądając się za złotowłosą towarzyszką.
#56PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyWto Sty 15, 2019 3:32 pm


Bajarz
Bajarz
Administracja
Administrator
Join date : 24/04/2017
Liczba postów : 230
Shamia

Daleko, to pojęcie względne, jakby nie patrzeć. Zależy, dla kogo. Kupiec, z którym rozmawiałaś, mieszkał, praktycznie na drugim końcu świata, dosłownie! Pochodził, aż z Gleuceles, który  był oddalony o tysiące, kilometrów, jak nie więcej od Aglar. Dlatego, Shamia, nie miałaś, aż tak daleko od domu. Tobie, podróż w rodzinne strony zajęłaby, naprawdę niewiele czasu, może dzień lub dwa, a nie kilka tygodni!
No tak, wspomnienia. Na samą myśl o domu poczułaś lekki ucisk w sercu i smutek, ale ten szybko zniknął. Chociażby temu, że pozytywne obrazy z czasów, kiedy spędzałaś czas pośród bliskich wywołał radość. Mimo, że tęsknota była, zdałaś sobie sprawę, jak bardzo kochasz swój dom i wszystkie wróżki. Ba, nawet przeszło Ci przez myśl, że mogłabyś może coś dla nich kupić.  Jakby nie patrzeć, ostatnio nie udało Ci się pokazać, jak bardzo są dla Ciebie ważni, więc jakiś podarek byłby wskazany! Skoro miałaś okazję coś im sprezentować, to teraz, jeśli się zdecydowałaś, mogłaś to zrobić.
Na widok łusek, nie tylko kupiec zrobił oczy w spodki, ale również stojący obok Ciebie mężczyzna. Tylko, w przeciwieństwie do sprzedawcy, ten chytrze się uśmiechnął pod nosem.
-Ł...Łuski perłowego smoka!- kupiec patrzył to na łezkowate lśniące przedmioty, to na Ciebie. -Wie panienka ile toto jest warte?!- zachłannie zabrał, te, które mu podałaś.
Oczywiście, wzrok, w sumie na Twoje życzenie, zawiesił nieco na dekolt, którym postanowiłaś uraczyć jegomościa. - Skąd panienka ma te łuski? Czyżby wróżki potrafiły nawiązać więzy ze smokami? Czy może to wasza waluta?- kupiec zaczął zadawać dość niekomfortowe pytania.
Chociażby dlatego, że próbował, możliwe że bezwiednie, uderzać w tajemnice, których nie wolno było ujawniać. Od Ciebie zależało, czy chciałaś ryzykować, czy też nie i udzielić mu odpowiedzi.
Stojący obok mężczyzna, mimo, iż oczy nadal skryte były w cieniu, spotkały się z Twoim wzrokiem. Skinął lekko głową, po czym powlókł wzrokiem na swoje dłonie, które tak cię zainteresowały.
-Jestem najemnikiem.- rzucił krótki. - Proszę się nie przejmować. Moje dłonie, często zwracają uwagę. - odparł przyjaznym, acz basowym głosem.
Pozwolił sobie na to, aby pochylić się ku Tobie i szepnąć Ci do ucha.
-A panienka, to tak nie boi się sama chodzić? Wróżki to niecodzienny widok. Nie jeden, pokusiłby się na schwytanie takiej bezbronnej i pięknej istotki.- jegomość był na tyle śmiały, że opuszkami palców przejechał, bardzo ostrożnie po Twoich skrzydłach. -Skrzydła wróżek są w cenie na czarnym rynku. Zwłaszcza, tak wyjątkowe, jak twoje. - jego oddech, kiedy mówił zaczął łaskotać Twoje wrażliwe ucho.
Mężczyzna wyprostował się. Posłał Ci uśmiech, skinął głową do kupca, poprawił kaptur, po czym oddalił się.
Będąc w bezpiecznej odległości, wyjął kryształową kulę. Spojrzał za siebie, na Ciebie, po czym zniknął za pobliskim rogiem.
Miałaś zagwostkę, o co chodziło temu facetowi, który przedstawił się jako najemnik. Zaczęłaś się zastanawiać, czy przypadkiem nie powinnaś o tym powiedzieć Olliemu. Właśnie, zaczęłaś być ciekawa co on porabia i...gdzie go wcięło?


Ollie

Byłeś dobry w tym, co robiłeś. Inaczej, nie odwiedzałyby Cię niektóre sławy, nawet te z bardzo daleka. Także poczta pantoflowa, ale działa idealnie. Poza tym, mogłeś kilka rzeczy, czy informacji, jakie pozyskałeś wykorzystać w dość mało legalny sposób, aby sobie dorobić.
O tak, praca powinna być tym, co się kocha. Inaczej, istota będzie dla pracy, a nie odwrotnie.
Skąd mogłeś wiedzieć, że pochodziliście z różnych sfer? Facet, ewidentnie był czymś przejęty, może stąd wyszła jego odmowna odpowiedź? O tym, oczywiście nie pomyślałeś, prawda?
Kupował leki, znaczyło to, że miał kogoś, kto był chory i ta persona, potrzebowała medykamentów.
Za bardzo się przejmowałeś niepowodzeniem. To, że raz się nie udało, nie powinno oznaczać, że nie uda się za kolejnym razem. Tak to już było w życiu, że czasami trzeba było próbować, bo życie samo powie, czy warto dać spokój i jeśli tak, to dawało znać w jakim momencie. Czasami, nawet królowa czy królowa potrzebują przegrać, żeby docenić skarb, o który walczą. Jest wtedy lepsza satysfakcja z pozyskania go, jeśli droga do niego była wyboista.
Skupiając się na tym, aby zaznać spokoju, znowu do Twoich uszu dotarł odgłos wodospadów, będących ozdobą wioski. Zapach wody dotarł do nozdrzy i napełnił Cię spokojem. Jako mag wody, ze specjalnością na lód, to właśnie ta ciesz szybciej pomagała Tobie z osiągnięciem pogody ducha i ciała niż cokolwiek innego.
Jednak, ten stał nie trwał dość długo, gdyż ktoś uderzył Cię ramieniem.
Mężczyzna, ubrany w ciemny płaszcz. To, na co zwróciłeś uwagę to bijąca od niego dość spora ilość magii ognia, a także niebieska nić, która krążyła dookoła niego. Ten osobnik, na pewno miał przy sobie jakiś zaklęty przedmiot! To było dla Ciebie więcej niż pewne.
Jeśli, zacząłeś rozglądać się za tym, który Cię trącił, nie mówiąc nawet przepraszam, dostrzegłeś wcześniej spotkanego Indianina. Obserwował kogoś i jak się przyjrzałeś lepiej, wiedziałeś kto był owym obiektem.
Rosły wojownik stał tak chwilę, póki tamten nie zniknął, po czym podszedł do Ciebie.
-To niebezpieczny człowiek.- rzucił do Ciebie, krótko, po czym minął Cię. -Gdy blask będzie widoczny z każdej strony. - szepnął, gdy zostałeś mijany przez niego.
Jak mężczyzna, wraz z wilkiem, zniknęli z Twojej linii wzroku, dotarło do Ciebie, że facet chce się spotkać.
Jednak, miałeś w głowie kilka pytań: dlaczego chciał się spotkać i w jakim miejscu i przede wszystkim, o której godzinie?
#57PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyWto Sty 22, 2019 6:00 pm


Shamia
Shamia
Obywatelka
Skąd : Ina Ethas
Join date : 18/03/2018
Liczba postów : 25
Słysząc pytanie kupca uśmiechnęłam się tylko delikatnie.
-Może mnie pan oświeci w tym temacie? I niech pan uważa, dowiem się jeśli pan mnie okłamał- Powiedziałam cicho wyrzucając z głowy te wszystkie odczucia na myśl o tych wzzystkich wróżkach. Jeśli te łuski są warte tyle ile myślę każda wróżka którą znam dostanie jakiś piękny podarek. Słysząc następne pytanie westchnęłam odrobinę poirytowana.
-Nie wydaje się panu że zadaje pan za dużo pytań na które nie mam obowiązku odpowiadać?- Syknęłam niezadowolona z tak prywatnych pytań. Nie miałam zamiaru zdradzać nic o wróżkach. Ludzie nie muszą wiedzieć o nas wszystkiego. To że my wiemy o nich dużo jest tylko i wyłącznie ich winą gdyż z niczym się niw kryją. Uśmiechnęłam się delikatnie kiedy jak się okazało najemnik skomentował to iż mój wzrok padł na jego dłonie kiedy nachylił się do mnie i dotknął moich skrzydeł zarumieniłam się i zagryzłam wargę by przypadkiem nie wydać żadnego dźwięku. Nie mogłam jednak powstrzymać że moje złożone skrzydełka rozłożyły się gdy tylko dłoń mężczyzny zaczęła się od nich oddalać. Kiedy ten odchodził śledziłam go wzrokiem aż zniknął za rogiem. Wtedy też odetchnęłam i skupiłam się ponownie na kupcu czekając na jego odpowiedź na swoje pytanie. Jedną dłoń położyłam na sztylecie w niemej groźbie gdyby ten miał w planach oszukanie mnie. Jednocześnie próbowałam nie myśleć o tym najemniku którego słowa odczytywałam jako groźbę lub też ostrzeżenie jednak i tak byłam pod wrażeniem jak delikatnie potrafi obchodzić się z materiałami no i skrzydłami. Na wspomnienie jego dotyku na moich końcówki moich uszu zaczerwieniły się. Nie mogłam nic poradzić że ten dotyk wydał mi się taki intymny. Właściwe właśnie taki był ale raczej nikt kto nie posiadał skrzydeł nie mógł tego wiedzieć chyba że znał jakąś wróżkę. Zaśmiałam się w duchu z swojego zachowania względem tego człowieka oraz z swoich myśli. Było ze mną naprawdę źle nie ma co.
#58PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyCzw Mar 21, 2019 1:16 am


Bajarz
Bajarz
Administracja
Administrator
Join date : 24/04/2017
Liczba postów : 230
Cóż, mężczyzna był dość pewny siebie, stąd nie baczył na to, że przekracza pewne granice intymności. Miał to po prostu gdzieś, ale to już zdążyłaś zauważyć.
Obserwując go tak, mogłabyś przysiąść, że spojrzał jeszcze ukradkiem na Ciebie, nim zniknął z Twojego pola widzenia.
Nie mogłaś wiedzieć, ale nie tylko ten jeden mężczyzna się Tobie przyglądał. Był jeszcze jeden ktoś, kto cały czas, z daleka, w ukryciu wodził wzrokiem po Tobie. Dlatego, czułaś ciągle czyjś wzrok, ale mylnie zakładałaś, że to sprawka ludzi, którzy zwracali na Ciebie uwagę.
-No...panienko, to jak robimy jakiś deal, czy nie? - kupiec oblizał usta i nie przestawał się uśmiechać. - Łuski smoka to coś mało spotykanego, proszę mi wybaczyć, panienko.- mogłabyś przysiąc, że facet na silę próbował przepraszać, ale nie miałaś też do końca pewności. - Tam panience, za te łuski, każdy materiał, jaki panience przypadł do gustu. Jedna łuska, jeden materiał, może być? - jegomość  przetarł dłonie.
Dawno, ale to bardzo dawno nie miał okazji, na aż taki zarobek. Łuski smoka, w dodatku perłowego! To dopiero było warte majątek! I zdawał sobie sprawę, że wróżka ma małe pojęcie, a przynajmniej, tak założył o wartości znaleziska, które mu właśnie pokazała, więc zamierzał, jak to uznał wykorzystać głupiutką i naiwną wróżkę kobitkę, poza tym, jeśli się uda, to zyska na tym jeszcze coś...ale to poczeka i nie tylko on...
Tak ogółe, to sama nie wiedziałaś jeszcze, ale Ollie całkiem zniknął Ci z pola widzenia. Nie miałaś zielonego pojęcia, gdzie on zniknął, jak tylko zdałaś sobie z tego sprawę, acz trochę czasu Ci to zajęło. Pozostało Ci albo Go poszukać albo czekać na to, aż się Kowboj przebudzi zaraz po nastaniu nocy.

------------

Czas mijał, ale strasznie powoli. Olliego jak nie było tak nie było, do nocy jeszcze trochę czasu było, a Ty krążyłaś po mieście nie wiedząc w sumie czego oczekiwać. Dotarło jednak do Ciebie, że jesteś nadal obserwowana, mimo, że zachwyt Twoją osobą już dawno minął. Pytanie tylko, czy chciałaś to zbadać, czy może wolałaś iść do karczmy, w której przebywał Marcus, żeby odpocząć i przeczekać czas padania promieni słonecznych? Decyzja należała do Ciebie, ale czułaś, tak czy inaczej, że powinnaś coś zrobić, bo coraz mniej zaczynało Ci się to podobać. Poza tym, czułaś się nie komfortowo, jak jakieś zwierze w cyrku, które jest pod nieustanną obserwacją.
#59PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyPon Mar 25, 2019 10:55 pm


Shamia
Shamia
Obywatelka
Skąd : Ina Ethas
Join date : 18/03/2018
Liczba postów : 25
Z względnym spokojem wysłuchałam to co miał do powiedzenia ten bezczelny człowiek który najwidoczniej chciał mnie wyprowadzić w pole tym swoim rozumowianiem. Widziałam jego reakcje na te łuski więc miałam pewność że są warte więcej niż jeden głupi zwój materiału. Prychnęłam więc tylko niczym rozeźlona kotka zabierając swoje skarby i chowając je do torby. W razie problemów z strony handlarza nie omieszkałabym oczywiście użyć swojego sztyletu raniąc jego dłoń którą mógłby spróbować mnie zatrzymać.
-Nie- Jedno słowo wypowiedziane ostrym lecz także lodowatym tonem. W jednej chwili mój charakter obrócił się o 180 stopni kiedy wykrzywiłam swoje wargi w aroganckim uśmiechu który jednak nie ujmował mi ani trochę urody. Tuląc do siebie torbę wzleciałam pół metra nad ziemię nie martwiąc się o materiały. Leciałam w stronę w którą ruszył ten tajemniczy najemnik. Nie miałam pojęcia dlaczego ciągle krąży mi po głowie. A nie, jednak miałam. Nie mogłam zapomnieć tego jak dotykał moje skrzydła. Od razu kiedy tylko nawiedziła mnie ta myśl zaczerwieniłam się. By odpędzić od siebie takie myśli postanowiłam coś sobie cicho pośpiewać.
-Mój dorgi, nie jesteś tak niewinny
Oszukujesz bramy nieba
Nie musisz się więc zmieniać
Nie jesteś święty, nie jesteś zbawicielem-
Zaśpiewałam jak najlepiej potrafiłam odwracając swoją uwagę od tamtego mężczyzny i niekontrolowanie unosząc się już około 2 metry nad ziemią co jednak niezbyt mi przeszkadzało.
#60PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyWto Mar 26, 2019 2:22 am


Bajarz
Bajarz
Administracja
Administrator
Join date : 24/04/2017
Liczba postów : 230
Dobrze, że nie dałaś się zwieść. Była z Ciebie bardzo ostrożna kobieta. Takie coś, powinno się chwalić.
Jak kupiec usłyszał odmowę, od razu zmarszczył brwi. Próbował, zebrać łuski, które wyłożyłaś, ale nie zdążył tego zrobić, dlatego, kiedy tylko się oddaliłaś zaczął klnąc i złorzecząc, że jeszcze się na Tobie odegra i mu za tą zniewagę gorzko zapłacisz.
Osoby, które mijałaś, zerkały na Ciebie, zaciekawione tym, w jaki sposób się poruszasz. I mimo, że był delikatnie mówiąc wkurwiona, co biło od Ciebie na kilometr, to majestatyczność nadal od emanowała dookoła.
Nie udało Ci się odnaleźć owego mężczyzny, pomimo tego, że udałaś się w miejsce, w którym zniknął Ci z oczu. Jakby nie patrzeć stałaś trochę przy straganie, więc jegomość miał czas, żeby  oddalić się na tyle, abyś nie mogła go odnaleźć.
I właśnie, tak lecąc, zdałaś sobie sprawę, że Ollie zniknął! Wioska była niewielka, więc szybko zorientowałaś się, no dobra, trochę Ci to zajęło, że Twój towarzysz zniknął, a do zachodu Słońca zostały niecałe dwie godziny. Jak ten czas, szybko leci, czyż nie?


Co ciekawe, zniknięcie Olliego miało sprawić, że pojawi się miejsce na jeszcze jedną osobę, która bardzo chciała wesprzeć Marcusa Takato w podróży. Jednak, miała tego pecha, że spóźniła się na spotkanie. Udało się jej jednak, bardzo dobrze wygłówkować, którą trasą udacie się w podróż. Osoba ta, jechała za Wami, była godzinę drogi od Was, ale udało się jej dotrzeć tam, gdzie teraz byliście. To wioski, w której Marcus wyznaczył postój, na czas trwania dnia. Dlatego też, ta mała pierdoła zaczęła poszukiwania. Nim, wyjechała z Larnwick, podpytała dokładnie, z kim Takato udał się w podróż, a ponieważ, byłaś osobą Shamia, która najbardziej rzucała się w oczy, więc osoba owa, poczęła poszukiwania od Ciebie.
Nie trudno jej było, w miarę zlokalizować w jakim kieurnku się udałaś, więc to była tylko kwestia czasu, kiedy wpadniecie na siebie.


OOC:
#61PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyWto Mar 26, 2019 7:08 am


Aya
Aya
Obywatelka
Skąd : Pewna wioska oddalona dość daleko od Larnwick
Join date : 22/02/2019
Liczba postów : 11
Przeklinałam swój los, że nie zdążyłam na to głupie spotkanie.-,,Uwielbiam moje szczęście."- Pomyślałam sarkastycznie. Wypuściłam głośno powietrze. Szłam  nadal uważnie się rozglądając za wróżką. Musiałam przyznać, że byłam podekscytowana, dlatego się tak starałam tam dotrzeć. Misja, która da mi przygodę, adrenalinę, czyli coś, czego mi brakowało, a także, ma być wróżka,  istota, której nigdy nie widziałam! Słyszałam, że są bardzo rzadkie i trudno je spotkać, dlatego mnie to cieszyło i w mojej głowie pojawiały się już różne wizje jej wyglądu. Pomijając mój główny cel czyli znalezienie jej i wykonanie misji, chciałam troszkę zwiedzić tą wioskę... Może nie była jakaś nadzwyczajna, ale jednak coś w niej było, że nie mogłam odciągnąć wzroku od budynków.
Nagle, zobaczyłam wróżkę. Miała piękne skrzydła, jej uroda zaskakiwała, oczywiście pozytywnie. Uśmiechnęłam się z radości i szybko do niej podbiegłam zrównując z nią tempo.- Cześć! Jestem Sereniti, to ty bierzesz udział w misji od Takato?- Spytałam grzecznie, ale z wyraźną ekscytacją w głosie. Uszów nie chowałam za włosami, więc było widać kim jestem i niestety, było widać jak lekko się podnoszą z tych wszystkich pozytywnych emocji. Schrzaniłam siebie samą lekko w myślach, a raczej moje uszy i je zakryłam włosami. Trzymałam odpowiedni dystans od niej dla mojego i jej komfortu, jak zawsze przy obcych, może i była mniejsza ode mnie, ale to właśnie mogło dać jej przewagę do ataku. Chodź wątpiłam, że będzie miała zamiar użyć przemocy, raczej nie miała do tego powodu.
Uśmiechałam się szeroko pokazując białe zęby i przyjaźnie na nią patrząc, nie wiem czemu, ale czułam do niej sympatię nawet jak się nie znałyśmy wcześniej, wydawała mi się po prostu od razu dobrą osobą, lecz nie wiedziałam czemu... Przypatrywałam się jej dokładnie i musiałam przyznać, że z urodą nie żartowali, lecz nie wiadomo jaki ma charakter, ale do tego miałam dobre przeczucia.
Z mojej torby główkę wychylił Eni, pogłaskałam go lekko i spojrzałam na niego porozumiewawczo czyli, że na razie nie może wyjść. Niezbyt mu się to spodobało najwyraźniej, ale posłuchał mnie. Nie chciałam, żeby się szlajał po miasteczku.- A i jak ty masz na imię?- Lekko się zakłopotałam, że od razu o to nie zapytałam. Podrapałam się nerwowo po karku i uśmiechnęłam nieco mniej pewniej. Zrobiło mi się autentycznie głupio, ale tak już miałam, jak się na coś ,,napaliłam''. Mimo zakłopotania na mej twarzy nie pojawił się rumieniec.
#62PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyPon Kwi 15, 2019 1:52 pm


Shamia
Shamia
Obywatelka
Skąd : Ina Ethas
Join date : 18/03/2018
Liczba postów : 25
Kiedy zauważyłam brak diablika zdziwiłam się, no bo przecież nie każdy tak nagle znika. Może po prostu zrezygnował z tej misji? To będzie złee. Przecież jak ten wampir znowu wpadnie w kłopoty to będzie koniec. Następnego smoka już nie ubłagamy o łaskę. Nuciłam sobie jednak dalej do czasu gdy zaczepiła mnie elfka. Dawno ich nie widziałam, przywodziły smutne wspomnienia.
-Miło cię poznać, jestem Shamia i tak, biorę udział w tej misji- Odpowiedziałam na jej przywitanie wpatrując się w nią z zaciekawieniem. Wzrokiem podążyłam za dłonią Serenity do torby. Czyżby jej zwierzątko tam się chowało? Mój mały towarzysz także to zauważył gdyż natychmiast podleciał do owego przedmiotu ćwierkając radośnie. Może będzie miał towarzysza do zabawy?
-Jak mniemam ty także będziesz uczestniczyć w tej misji? Jeśli tak to ostrzegam że zostałyśmy tylko my dwie i wampir który ciągle pakuję się w kłopoty- Stwierdziłam lekkim tonem. Po czym zamyśliłam się na moment. Była elfką więc żyła też z ludźmi co nie? Może ona pomoże mi oszacować wartość łusek!
-Wiesz może ile to może być warte?- Spytałam otwierając torbę i pokazując jej tym samym łuski perłowego smoka. Oczywiście tylko na tyle by nikt inny nie widział. Ludzie bywali naprawdę niebezpieczni jeśli chodzi o zdobywanie kosztowności.
#63PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyPon Kwi 15, 2019 7:12 pm


Aya
Aya
Obywatelka
Skąd : Pewna wioska oddalona dość daleko od Larnwick
Join date : 22/02/2019
Liczba postów : 11
Eni znowu wychylił głowę słysząc ćwierkanie ptaka, przekrzywił głowę patrząc na niego.  Dwie łapki umieścił na brzegu torby. Poznałam po nim, że bardzo się ucieszył z nowego towarzystwa. Raczej przedtem nie miał znajomych istot, chyba, że o czymś nie wiem... 
- Doskonale! Udało mi się was dogonić. Ogólnie tak, jestem z wami w misji, znaczy miałam wejść za kogoś, nie wiem dokładnie jak się nazywał, ale chyba był piekielnikiem.- Odparłam chcąc jej trochę wytłumaczyć moją sytuację i to, że obca osoba do niej podchodzi i znikąd pyta o to, czy ma takie zlecenie. Wolałam nie zagłębiać się w szczegóły dotyczące tego,  dlaczego musiałam ich gonić... Przez to czułam się dość głupio. Lekko zrobiłam się czerwona jak wspomniała o wpakowaniu się w kłopoty... Bo także taka byłam.
Patrzyłam na nią ciągle i zaciekawiła mnie swoim ostatnim pytaniem, obserwowałam co wyciągnęła z torby i zamarłam. Gdyby teraz coś piła najpewniej bym się zakrztusiła. Popatrzyłam na nią szczerze zaskoczona, że nie wie jaki cenny skarb ma. Zaczęłam się zastanawiać jak go zdobyła... Zanim przemyślałam dokładnie wszystko odpowiedziałam jej bez wahania.- Jest to bardzo cenne. Łuska  smoka... Nie widziałam takiego towaru dawno. Radzę ci się ostro za to targować, bo nie jedna osoba by chciała wejść w jej posiadanie. Nie wiem jak ją zdobyłaś, bo to niesłychane... Smoki nie są za często skłonne je oddawać z tego co mi wiadomo.- Byłam całkowicie szczera, nawet nie przemyślałam do końca co mówię i leciałam na żywioł jak zawsze, ale nie żałowałam tego, bym nie mogła oszukać osoby dla swoich korzyści, kłóci się to z moimi zasadami.- Radzę Ci ją schować i nie pokazywać, możesz się przez nią nabawić kłopotów.- Poradziłam jej.
#64PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyWto Kwi 16, 2019 3:41 pm


Shamia
Shamia
Obywatelka
Skąd : Ina Ethas
Join date : 18/03/2018
Liczba postów : 25
Kiedy powiedziała za kogo miała wejść na misję westchnęłam. A więc Ollie zrezygnował. Trochę szkoda no ale cóż, jego sprawa.
-Rozumiem, a więc witaj w grupie. Wieczorem musimy zajść do karczmy po naszego wampirka- Poinformowałqm ją z szerokim uśmiechem na ustach. Kiedy dowiedziałam się tego czego chciałam schowałam moje skarby.
-W drodze tutaj spotkaliśmy dwa smoki. Królową i jej smoczątko które obudził ten wampir od siedmiu boleści. Wydaje mi się że matka malucha ostatnio gubiła łuski bo wiele ich leżało po prostu na ziemi. Królowa nawet dała mi i Olliemu podarki za uspokojenie jej synka. Ja dostałam diadem który stworzyła z swojej łuski a piekielnik dostał flakon naturalnych perfum- Opowiedziałam podekscytowana machając skrzydełkami tak mocno że można w sumie powiedzieć iż okrążałam biedną elfkę. W końcu jednak zawisłam w jednym miejscu w powietrzu wyjmując z torby diadem który dostałam od pięknej smoczycy. Zaraz jednak włożyłam go do torby.
-Chcesz pozwiedzać miasto? Ja chciałabym jeszcze rozejrzeć się za jakimś sklepem z ziołami i medykamentami- Stwierdziłam rozglądając się za wspomnianym miejscem. Pewnie byłoby dobrze kupić też coś do jedzenia. Mięso niezbyt mi pasuje jednak jeśli nie będzie nic innego będę zmuszona do zjedzenia tego. To nadal jednak nie zmienia faktu że wolałabym tego uniknąć.
#65PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 EmptyWto Kwi 16, 2019 4:16 pm


Aya
Aya
Obywatelka
Skąd : Pewna wioska oddalona dość daleko od Larnwick
Join date : 22/02/2019
Liczba postów : 11
Słuchałam historii z ekscytacją.- Zazdroszczę! Bym chciała kiedyś spotkać smoka, naczytałam się tyle o nich... Są to takie piękne i niesamowite stworzenia.-Uśmiechałam się ciągle do niej, była bardzo sympatyczną osobą, jednak wolałam zachować pewien dystans nadal. Zaśmiałam się dźwięcznie kiedy zaczęła mnie okrążać, było to dla mnie co najmniej uroczę. Zaciekawiła mnie tą historią i to mocno, jednak nie chciałam już dopytywać, bo to mogło być nieuprzejme. 
Przyjrzałam się diademowi i musiałam przyznać, że był bardzo ładny. Kiwnęłam głową z uznaniem i wysłuchałam jej propozycji.
- Oczywiście! Uwielbiam zwiedzać nowe miejsca! Te miasteczko wydaje się fascynujące. Zioła to raczej nie moje tematy, wolę obejrzeć broń u kowali.- Wiem, że mogłam ją tym zaskoczyć, ponieważ jestem Świetlikiem, ale niezbyt to przemyślałam. Chciałam obejrzeć broń, bo trzeba oglądać konkurencje!  I może to mnie zainspiruje jakoś, nowe miejsce, to nowe tradycje kłucia broni, tak mój mistrz mówił. Wiem, że zapewne cieszyłam się jak dziecko które nigdy nie opuściło domu, bo to miejsce było dość zwyczajne, jednak i w taki miejscu kryją się różne wyjątkowe miejsca i fascynujące na tle historycznym. Rozejrzałam się jeszcze raz po mieście z uśmiechem, nie mogłam się doczekać wyruszenia na misje, ale jednak dzięki możliwości zwiedzania trochę moja niecierpliwość gasła, na szczęście.
- A i jaka to karczma? Bo jeśli się rozdzielimy, to chce wiedzieć, gdzie wrócić przynajmniej.- Zaśmiałam się lekko. Nie chciałam chodzić od karczmy do karczmy. Na szczęście sobie o tym przypomniałam, bo inaczej znowu by było niemiło dla mnie.
#66PisanieRe: Wypad z Kowbojem   Wypad z Kowbojem - Page 3 Empty



Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kroniki Larnwick :: 

Dawno, dawno temu... i sprzed godziny

misje i eventy

 :: Opowieści ze świata :: Zakończone przygody
-
Współpraca
Opisy przedstawiające uniwersum świata zostały stworzone przez Administrację Crystal Empire oraz Użytkowników pomagających przy tworzeniu forum, na podstawie pomysłów własnych oraz inspiracji różnymi źródłami, zabrania się ich kopiowania. Stronę graficznąwykonała Przyczajona Grafika z grupy Monochrome Layouts z pomocą kodów własnych lub w inspiracji kodami znalezionych w różnych miejscach. Za pomoc dziękujemy Moe - Yuriee. Większość obrazów pojawiających się na forum powstało kreatora grafiki AI Tubo, natomiast pozostałe należa do ich Twórców.
Granica PBF